Włosy związałam w koczka. Zrobiłam jeszcze lekki makijaż i wyszłam z zaparowanego pomieszczenia. Zobaczyłam że Leona nie ma. Pewnie sam poszedł się ogarnąć. Nagle przyszedł do mnie SMS od Leona:
OD LEON:
Hej księżniczko :*** jak się spało? Jak urodzinki? Pamiętasz co mi obiecywałaś? Może zrobimy TO dzisiaj?
DO LEON:
Super :* ale jak ja się znalazłam w łużku? Wspaniałe były :*** Pamiętam :) ale ty pamiętaj o zabezpieczeniach ;)
OD LEON:
Pamiętam Smerfetko :*** już mam je od tygodnia :** to wpadne po Ciebie o 19:00 i pójdziemy do hotelu :** musze lecieć :) kochammmmm ♥♥♥
DO LEON:
Kochamm :* buziaki ♥♥♥
Odłożyłam mojego Samsunga i ruszyłam do pokoju Fran.
- Hej Fran
- Hejka Violka
-Franuś musisz mi pomóc! Dzisiaj Leon chce TO zrobić!
- Spokojnie to nic nie boli. Poczuhrsz rozkosz a Leon będzie na Ciebie uważał. On nie chce Ci zrobić krzywdy. Z resztą Marco dzisiaj też mnie zabiera do hotelu. Nie będziesz sama.
- Dzienky Fran - przytuliłam moją przyjaciółkę. Po jej słowach poczułam się pewniejsza.
- Lepiej zabierz ubrania
- Dzia. Lece się zebrać, a tobie radzę to samo. Paa
- Pa Violu-poszłam do pokoju i wyjęłam sportową torbę, do której spakowałam:
- płyn, szampon, szczotkę i pastę
- prześwitującą białą koszulę do spania
-bieliznę
-tabletki antykoncepcyjne
-wodę
-ładowarkę do telefonu
-ubrania na jutro
Gotowa zamknęłam torbę i spojrzałam na zegarek. Była 12:00. Postanowiłam wziąść dziewczyny na spacer. Wyszłyśmy z akademika i ruszyłyśmy do parku. Spędziliśmy tam 3 godziny. Postanowiłyśmy wrócić do akademika. Przy drzwiach zatrzymała nas Angie.
- Od jutra nasza stołówka, jak wiecie będzie zamknięta. Będziecie korzystać z kuchni na końcu korytarza. Pierwsze drzwi na lewo. Będziecie tam razem z Violettą, Camilą, Francescą, Leonem, Andresem, Marco, Federico, Naty, Leną, Maxim i Diego. To wszystko. Do widzenia. - z dziewczynami postanowiliśmy zobaczyć kuchnię. Przed nami ukazał się piękny pokój:
-Ciekawe kto go projektował....?- zapytała Fran
Obejrzałyśmy kuchnię z jadalnią. Zobaczyłam że zegar w jadalni wskazuje 18:30.
- Cams ja z Fran już muszę lecieć paa.- przytuliłam jeszcze moją przyjaciółke i poszłam z Fran do naszego domku po torby. Usiadłyśmy na kanapie w salonie i czekaliśmy na naszych chłopców. Isłyszałam pukanie fo drzwi. Pobiegłam otworzyć. Moim oczom ukazał się Leon jak zwyklę przystojny, a za nim Marco. Fran podeszła do mnie i od razu rzuciliśmy się na szyję swoim chłopakom.
-Gotowa?-zapytał Leon
- Jak nigdy-powiedziałam i ruszyłam z Leonem po moją torbę. Marcesca poszła w moje ślady. Leon jak dżentelmen wziął od mnie torbę i spacerkiem ruszyliśmy do hotelu. Fran i Marco pojechali taksówką.
- Już nie mogę się doczekać.- powiedział Leoś- Spokojnie mam zabezpieczenia.
- Ja na wszelki wypadek też. Kotuś ale obiecaj że będziesz ostrożny.
- Oczywiście Kotko-Psotko. Nie wybaczyłbym sobie gdyby coś się stało mojej Księżniczce.
-Kocham cię-powiedziałam tuląc się do Leosia.
- Ja ciebie też.- nawet nie zauważyłam gdy zobaczyłam że jesteśmy pod hotelem. Leon zaprowadził mnie do windy. Gdy dojechaliśmy na trzecie piętro chłopak wyjął z kieszeni kartę magnetyczną i otworzył drzwi. Wpuścił mnie pierwszą. Od progu zaczął mnie namiętnie całować. Pocałunkami schodził coraz niżej. Ja przy tym cicho pojękiwałam. Leon wziął mnie na ręce i podszedł do łóżka. Delikatnie mnie na nie rzucił. Zdejmując przy tym moje spodenki. Położył się na mnie, a ja nie pozostałam mu dłużna. Zwinnym ruchem ściągnęłam mu koszulkę. Teraz on przejął inicjatywę. Zaczął bawić się moimi majtkami ale je zostawił. Podgiął moją koszulę i zaczął całować mój brzuch zostawiając gdzie-niegdzie malinki. Rozpiął od niej guziki i zdjął ją z mnie. Ciągle dysząc i piskając motywowałam go do dalszych ruchów. Przewróciłam Leona na drugą stronę. Dobrałam się do jego torsu. Zaczęłam go całować, a on zacząl pojękiwać. Schodziłam coraz niżej aż doszłam do mojego celu-jego spodni. Nadal nie wiem czy mam robić mu loda... Ściągnełam jego spodnie, leć Leon jest silniejszy i szybszy. Ściągnął moją koszulę zostawiając mnie w samym staniku i majtkach.Wziął moje ręce i zakuł je delikatnie w kajdanki. Nic to mnie nie bolało. Zaczął dobierać się do mojego stanika... i wiecie co było dalej:). Nasze igraszki trwały całą noc. Gdy zobaczyłam krew na moich nogach troszeczkę się przestraszyłam ale Leoś mnie uspokoił. Fran miała racje. To była rozkosz!!! Po naszej "zabawie" o 4:00 zasneliśmy wtuleni w siebie.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~Hejka miśki :*** macie pierwszy raz Violi i Leośka oraz drugi raz Fran i Marco. Przypominam o konkursie. Przepraszam że musieliście czekać ale pierwszy raz pisałam rozdział +18 :D przepraszam za błędy ale piszę na telefonie x/ okey :* bayoo :*
CZYTASZ=KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ=SZYBCIEJ NEXT
